Vinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo Slider

Rzeka widziana z perspektywy kajaka wygląda inaczej...

„W wą­wo­zie Lii wiel­ki wo­do­spad spa­da w do­li­nę z wy­so­ko­ści kil­ku ty­się­cy stóp, a roz­py­lo­ną wo­dę wi­dać na wie­le mil wo­ko­ło. We wzbu­rzo­nej wo­dzie u jego stóp nie po­ja­wia się żad­na ży­wa isto­ta. Pew­ne­go dnia K’ung Fu­-t­se stał nie­opo­dal brze­gu, kie­dy uj­rzał sta­re­go czło­wie­ka uno­szo­ne­go przez hu­czą­cą ki­piel. Za­wo­łał swo­ich uczniów i ra­zem pod­bie­gli ra­to­wać nie­szczę­śni­ka. Ale kie­dy do­tar­li do brze­gu, sta­rzec wy­szedł już z wody i prze­cha­dzał się pod­śpie­wu­jąc. K’ung Fu­-t­se pod­biegł do nie­go i po­wie­dział: Mu­siał­byś być du­chem, że­by prze­żyć coś ta­kie­go, ale wy­da­jesz się być czło­wie­kiem. Ja­ką ta­jem­ni­czą moc po­sia­dasz? Nic ta­kie­go­ – od­parł starzec – za­czą­łem uczyć się kie­dy by­łem jesz­cze bar­dzo mło­dy i do­ra­sta­jąc sta­le to ćwi­czy­łem. Te­raz je­stem już pe­wien swo­ich umie­jęt­no­ści. Za­nu­rzam się i wy­nu­rzam wraz z wo­dą. Po­dą­żam z nią i za­po­mi­nam o so­bie. Po­tra­fię prze­żyć, po­nie­waż nie wal­czę z prze­wyż­sza­ją­cą mnie po­tę­gą wody. To wszyst­ko.”

Chuang-tse, według The Tao of the Pooh Benjamina Hoffa...(tłum. Jacek Starzyński "Tao kajaka")

 Spo­tka­nie oraz ob­co­wa­nie czło­wie­ka z przy­ro­dą wy­ko­rzy­sty­wa­nie jej po­ten­cja­łu, jest za­wsze fa­scy­nu­ją­cym prze­ży­ciem, po­zo­sta­wia­ją­cym w nas wie­le wspo­mnień. Jed­nym ze spo­so­bów na ta­kie spo­tka­nia jest ka­ja­kar­stwo. Pły­wa­jąc ka­ja­kiem uczy­my się czer­pać przy­jem­ność z po­ten­cja­łu jaki w so­bie kry­je na­tu­ra – na­tu­ra rze­ki i nie tyl­ko....

Ko­lej­na por­cja zdjęć z se­zo­nu 2013. Tym ra­zem pa­dło ma Mo­raw­kę. Jak zwy­kle wszyst­ko co naj­lep­sze ła­pie­my z Jo­oony­y­y­mi z Ra­ci­bo­rza. Oce­na trud­no­ści Mo­raw­ki oscy­lu­je po­mię­dzy WW I a WW III.

Rze­kę któ­ra jest tak bli­sko, któ­ra jest taka niby nie po­zor­na a któ­ra jak się póź­niej oka­za­ło ma nie­zły pa­zur jak do­sta­nie wody i lubi nim drap­nąć nie­uważ­ne­go ka­ja­ka­rza. Za­czę­ło się nie­win­nie tro­chę za­krę­tów kil­ka zwa­łek na dość szyb­kim nur­cie i pierw­sze ka­bi­ny na ni­czym. Da­lej szło już le­piej, ka­mien­ne roz­szar­pa­ne ka­ska­dy do­star­cza­ły co rusz no­wych emo­cji. Jed­nak naj­więk­szych emo­cji do­star­czył wą­wóz przed miej­sco­wo­ścią Fry­de­k-Mi­stek z ka­mien­ną sza­chow­ni­cą... Mia­ł być jesz­cze na do­kład­kę spływ po­to­kiem Mo­hel­ni­ce, nie­ste­ty w tym dniu bra­ko­wa­ło w nim wody do pły­wa­nia.

Spły­nię­cie i po­zna­nie Mo­raw­ki za­wdzię­cza­my na­sze­mu przy­ja­cie­lo­wi Paw­ło­wi z Jo­oony­y­ych. Po­mi­mo że sam tego dnia nie pły­wał, był w tym dniu na­szym prze­wod­ni­kiem.

Za­­pra­­sza­­my do oglą­­da­­nia zdjęć — ak­tu­­a­li­­za­­cja ga­­le­­rii 2013:

 

Mo­raw­ka (cz. Mo­rávka) – rze­ka o dłu­go­ści 29,6 km we wschod­nich Cze­chach, w kra­ju mo­raw­sko­-ślą­skim. Jej zlew­nia obej­mu­je cen­tral­ny ob­szar gór Be­ski­du Mo­raw­sko­-Ślą­skie­go i po­wia­tu Fry­de­k-Mi­stek. Pra­wy i naj­więk­szy do­pływ Ostra­wi­cy. Wy­pły­wa z ubo­cza gó­ry Su­lov na wy­so­ko­ści 880 m n.p.m., nie­opo­dal gra­ni­cy ze Sło­wa­cją. Na­stęp­nie pły­nie w kie­run­ku pół­noc­no­-za­chod­nim przez rzad­ko za­lud­nio­ny ob­szar gór­ski na te­re­nie gmi­ny Mo­raw­ka. Oko­ło 10 km od źró­dła w la­tach 60 XX w wy­bu­do­wa­no zbior­nik wod­ny o po­jem­no­ści 0,5 mln m³. Da­lej spły­wa przez miej­sco­wo­ści: Praż­mo, Rasz­ko­wi­ce, Li­go­ta Gór­na, Li­go­ta Dol­na, No­szo­wi­ce, Do­bra, Sta­re Mia­sto i koń­czy swój bieg w mie­ście Fry­de­k-Mi­stek. Dol­ny bieg rze­ki ob­ję­ty jest stre­fą ochro­ny przy­ro­dy. (ż­ró­dło: wi­ki­pe­dia)